Przed Tobą "W stronę słońca", niepokojąca wizja naszej przyszłości. Jest rok 2057, słońce zaczyna gwałtownie gasnąć, ludzkości grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną nadzieją planety jest ekspedycja, która ładunkiem nuklearnym ponownie obudzi kulę ognia. Sześciu mężczyzn i dwie kobiety wyruszają w krucjatę o przetrwanie miliardów istnień. Poza zasięgiem radiowym ich misja zaczyna nabierać całkiem nowego znaczenia i ujawnia liczne sekrety.
16 miesięcy już lecieli w tej misji. Apollo 11 leciał na księżyc z predkością 40tyś km/h. Taki słoneczny statek osiągnąłby bezproblemu 100tyś km/h. 150mln km mamy do słońca i tak dolecieliby na słońce w jakieś 60 do 90 dni. Czyli co? Debile lecieli naokoło XD skoro już 16miesiecy im to zajeło.
Klimat niesamowity, świetne efekty i aktorstwo. Dla mnie podobnie jak np prometeusz film ten powinien zostać zaliczony do kanonu fantastyki. Jeden z najlepszych tego typu filmów, jakoś dziwnie przeszedł bez większego echa. A szkoda, pewnie jak w przypadku łowcy androidow zostanie doceniony po latach
Klimat to chyba największy plus tego filmu, aktorsko w zasadzie też bez zarzutu ale sama fabuła chodź ciekawa mająca sporo dziur czytaj bzdur których nie chce mi się nawet przytaczać ( już samo zdetonowanie ładunku jądrowego na słońcu w celu narodzin nowego jest absurdem ) gdyby nie to ocena była by wyższa....
Ikarus tak po prostu sobie zwalnia z ogromnej prędkości którą mieli.
Potem miałby się jakoś rozpędzić w niewiadomy sposób?
I jeszcze to że mieli wypuścić tą swoją bombę a potem reszta statku miała odlecieć w drugą stronę w cztery minuty?
Gdzie najpierw musieli by wyhamowywać ogromną prędkość co jest w sumie...