dokładnie draftu, jak pokazane jest np jak Kermito zostaje wybrany nawet z tym nr 2, a Bo np z 7 :) draft niesie fajne emocje, dlatego polecam Draft day z Costnerem
SPOJLER >>>>>>Mnie trochę zniesmaczyło że wrócił do firmy, z której odszedł bo ewidentnie nowy szef go nie lubił ....to trochę zaprzeczenie ale no na siłę chciał już być tym trenerem i robić siano ..... już bardziej wyobrażam sobie że Stanley jest menadżerem Bo i jednocześnie bawi się trenując jakąś inną drużynę mniej znaną czy coś ehhh no jakoś dziwnie to zakończyli ale nadal film przyjemny a Bo zostaje w NBA więc się udało.
Dokładnie takie same odczucia mam :) ale ogolnie film mi sie podobał, przyjemny i lekki. Momentami naprawdę dobre dialogi ;)
Do drużyny na pewno miał sentyment i nie do niej miał pretensję. Pracował tam wiele lat. To nowy szef był problemem, a kiedy się wycofał, to Stanley mógł wrócić na swoje wymarzone stanowisko.
Zgadzam się, końcówka obniża ocenę filmu... Charakterny gość wraca do drużyny, która się na niego wypieła i zniesławiła publicznie bo już siostra przejęła interes więc luz. Do tego granie przeciwko Bo, taki konflikt moralny skoro tyle dla niego zrobił, teraz robi wszystko żeby go wykluczyć w grze. Bez sensu. Tak jak kolega powiedział można to było rozegrać ns tysiąc innych lepszych sposobów.
Granie przeciwko Bo? no bez przesady, całe życie nie będą w tej samej drużynie tylko dlatego że dzięki niemu dostał się do NBA. Jak dla mnie fajnie pokazane że obaj spełnili swoje marzenie i teraz każdy podąża swoją ścieżką kariery.
Zgadzam się, z jednej strony oczywiście trochę dziwnie było widzieć, że stanęli po przeciwnych stronach, i to tak szybko (powrót Sandlera do drużyny pominę milczeniem...), ale z drugiej jasno zostało pokazane, że chociaż w życiu zawodowym stali się przeciwnikami, to jednocześnie pozostali rodziną.