filmik z cyklu "lekki, łatwy i przyjemny" ale nawet w nim widać że Banderas to "gruby" aktor i Joan Cusack też wielkie brawa
Rzeczywiście lekki i przyjemny film. Kapitalna pozycja na piątkowy wieczór. Może nie powala jako komedia ale ogląda się kapitanie ;))
Powiedziałbym, ze nawet na niedzielne popołudnie. Ciepły, dowcipny, pozbawiony ambicji. Plus dla Banderasa za to, że poradził sobie z zostaniem osią całej fabuły, wszystko kręci się wokół niego. Dałbym 6, ale Melanie Griffith zrobiła na mnie wielkie wrażenie swoimi walorami ;) i urodą, naprawdę przyjemnie było popatrzeć :D
dlatego oczko wyżej
7/10
wtedy dopiero zaczynał i nie był jeszcze taki gruby, potem zaczął żreć jak świnia i przytył. Roztył się jak stara dętka.