Po przyzwoitych "American Gangster" i "W sieci kłamstw" z 2007/8 roku kolejne filmy Scotta to klapa na klapie: Robin Hood, Prometeusz, Adwokat, Exodus, Obcy: Przymierze.
Wydawało mi się że reżyser już się skończył. Ale w międzyczasie powstał zupełnie dobry "Marsjanin" i moja koncepcja upadła...