Matthew Lillard pewnie wszystkim kojarzy się głównie z jedną rolą oczywiście chodzi mi o postać
Kudłatego z filmu Scooby- Doo jednak dla mnie na zawsze pozostanie seryjnym mordercą Stuartem
z filmu Krzyk zarówno on jak i Skeet Ulrich stworzyli kultowe kreacje w tym filmie moim zdaniem
postać Stuarta to jego najlepsza rola w całej karierze.
Oczywiście Stuart niezapomniany :) Dla mnie Lillard przyćmił Ulricha. Moim ulubionym filmem z Matthew jest jednak genialna czarna komedia "Serial Mom". On, Kathleen Turner i Ricki Lake wypadają bezbłędnie :D
I jeszcze Hakerzy :) do roli świrów jest wręcz stworzony. Ale fakt, w Krzyku był genialny, z resztą cały Krzyk był genialnym thrillerem :)
"Scooby Doo" nie oglądałam, ale zwrócił moją uwagę w "13 duchach" - film oceniany średnio, jednak ja mam do niego sentyment, a sarkastyczny Dennis, to moja ulubiona postać z całego filmu.